3.11 Kajakowanie po Mekongu

2017 Kambodża - Laos By lis 04, 2017 Brak komentarzy

O 8:30 byliśmy w restauracji Mr. Mo, gdzie było śniadanie wliczone juz w kajaki. Nasi nowi znajomi z Polski tez płynęli. Zjedliśmy, odczekaliśmy odpowiednią ilość czasu i… wyruszyliśmy. Każdy dostał kajak  (1,2 i 3 osobowe), wodę i nieprzemakalny worek.

Brak jakiegokolwiek wprowadzenia czy omówienia zasad bezpieczeństwa, spowodowało kilka wywrotek juz na początku.

Po jakichś 20min. dobiliśmy do brzegu i poszliśmy oglądać mały wodospad. 

Następnie wypłynęliśmy na bardziej otwarta cześć rzeki oglądać rzadkie delfiny rzeczne. Ale… akurat ich nie było. Cóż, punkt wycieczki 'odhaczony’, płyniemy na obiad. Obiad miał miejsce w jakimś pojedynczym domostwie po stronie kambodzanskiej. Tak, byliśmy ponownie w Kambodży bez paszportu, wizy, przejścia granicznego. Cała przerwa trwała dość długo, ponieważ nasi przewodnicy sami przygotowywali posiłek.

W końcu z pełnymi brzuszkami ruszyliśmy dalej. Wróciliśmy do Laosu po przeplynieciu 1-2km, kajaki zostały wyciągnięte zawody i zapakowane na taką mniejsza ciężarówkę, a my razem z nimi na pace. Wzdłuż obu dłuższych boków były przygotowane wąskie ławeczki.

Zostaliśmy przewiezieni do robiące go wrażenie, największego wodospadu w Laosie –  Khone Phapheng. Całkiem fajny i zadbany park dookoła tej atrakcji. Ciekawa osobliwościa była buddyjska 'kapliczka’ z… ususzonym konarem drzewa. Święte drzewo, ludzie przychodzą się tu modlić…

Zachód słońca oglądaliśmy z ciężarówki, gdyż nie dojechaliśmy na czas nad rzekę. Natomiast przeplywajac ten ostatni odcinek kajakami, niebo miało naprawdę niesamowite barwy od promieni słońca, które było już za horyzontem.


Discover more from Piotrkowe Wyprawy

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Brak komentarzy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *