Leniwy poranek. Śniadanie u naszego znajomego Słowaka, pakowanie i przed 11 byliśmy na przystani wodnej. Dalej krótki rejs łódka do Nakasang. Czekanie na autobus i pojechaliśmy. Przywitalisny Pakse ok.15. Dość sprawnie znaleźliśmy nocleg 'w centrum’, pogadaliśmy z Belgiem, który wypożycza skutery, kolacja, jeszcze raz spotkanie i Belga. Tym razem, niemal w formie wykładu, opowiedział o pętli, która zamierzamy jutro rozpocząć….