Spałem ok 2h, długo trwały przygotowania i nie mogłem zasnąć z tego wszystkiego. Pobudka o 4, śniadanko, kawa i po 5 taxi na lotnisko.
Balice puste niemalże.
Na pokładzie lufthansy dostałem… butelkę wody. Jak widać, „koronawirus” uniemożliwił standardową na tej trasie kanapkę + kawa/herbata. Dziwne czasy…
Lot sie dłużyl, a przed lądowaniem tak miotało samolotem, że zaczynało mi się robić niedobrze. Pomijając fakt, że ciekawy byłem, jak piloci wykazują… tym razem się udało.
Jestem wymordowany, niewyspany okrutnie i za 3h lecę dalej.
Discover more from Piotrkowe Wyprawy
Subscribe to get the latest posts sent to your email.

Powodzenia w locie i dobrego lądowania! 🙂
Powodzenia w locie i dobrego lądowania! 🙂