Date

2023

10.06 Plażowanie w Sarandzie

Dziś po śniadaniu pojechaliśmy oddać wypożyczone auto oraz kupić bilety na prom na Korfu, gdzie płyniemy jutro. Wszystko obyło się bez problemów. Ciekawostka: przejechaliśmy 1516km Kolejny punkt programu to… brak planu, czyli plaża. Pogoda nam się całkiem udała, było słońce przez większość czasu, później się zachmurzyło. Woda w morzu zimna, ale dało się popływać. Było przyjemnie, spokojnie, relaksująco, nie trzeba…

9.06 Niebieskie Oko i Gjirokastra

Dziś śniadanie „hotelowe” na plaży. Dalej w stylu albańskim, ale całkiem ok. Dziś jedziemy na wycieczkę po okolicy. Pierwszy stop mamy przy Niebieskim Oku (Blue Eye). Jest to źródło spływające nie z gór, lecz mające swoje początek  głęboko w ziemi (ok 45 metrów). Ładne, choć było to tak opisane, jakby to była atrakcja pokroju naszego Wawelu.  Woda miała 12°C, ale…

8.06 Park Butrint i Saranda

Dzień zaczęliśmy od mandatu. Jedliśmy śniadanie w naszym pokoju na pierwszym piętrze, kiedy na dole pojawili się policjanci i zaczęli spisywać nasze numery rejestracyjne. Michał ich zauważył. Piotrek zszedł na dół i próbował z nimi negocjować, ale upierali się, że stoimy na drodze i że będzie mandat. Staliśmy dokładnie w miejscu, które wskazali nam właściciele naszego pensjonatu. Zarzekali się, że…

7.06 Z Beratu nad morze. Himare.

Po śniadaniu wyruszamy na południowy zachód, w stronę wybrzeża. Pierwszy przystanek w Zwernec. Jest to mała wysepka z cerkwią, tuż przy wybrzeżu, połączona z nim drewnianymi pomostem. Właściwie nic nadzwyczajnego. Ale to nasz pierwszy kontakt z morzem na tym wyjeździe! Następnie wyjeżdżamy do Wlory, dużego turystycznego miasta na wybrzeżu. Zatrzymaliśmy się tu jedynie na kawę. Są tu piaszczyste plaże, jednak…

6.06 Wokół j. Ochrydzkiego i znowu Albania – Berat

Śniadanie zaczynało się o 8:30 i punktualnie o tej godzinie pojawiliśmy się w restauracji. Rzeczy upchaliśmy do bagażnika wcześniej, żeby nie tracić czasu.  W planie mieliśmy trasę wzdłuż jeziora, na południe. Rozpoczęliśmy od rekonstrukcji prehistorycznej wioski- Zatoki Kości. Powstała ponad tysiąc lat przed naszą erą, na wbitych w dno jeziora palach. Osadę opisał sam Herodot- odznaczała się sporymi rozmiarami i…

5.06 Winnica, Bitola i Ochryda

Po śniadaniu opuszczaliśmy Skopje z lekkim niedosytem. Spokojnie moglibyśmy spędzić tutaj jeszcze jeden dzień: pochodzić po bazarze, pokosztować jedzenia w restauracjach i barach. Plan jednak na dziś jest dość napięty, więc mimo żalu wyjechaliśmy po 9. Droga na południe prowadziła przez rejon mecadońskich winnic. Zatrzymaliśmy się w winnicy Lazar na degustację lokalnego wina. Menadżer oprowadził nas po obiekcie i opowiedział…

4.06 Jaskinia, Kanion "Matka" i Skopje

Śniadanie zrobiliśmy sobie sami w apartamencie, po czym pojechaliśmy na południe. Pierwszy przystanek to Marmurowa Jaskinia. Wstęp 10zl i zwiedzaniem zupełnie samemu. Jak dla mnie nic specjalnego, mocno sfatygowana i wybetonowana. Szkoda, że naturalne ukształtowanie jaskini i jej klimat gdzieś zginęły w trakcie przeróbek. Przeszliśmy się jeszcze ciemnym korytarzem (wyłączonym z użytyku) i wróciliśmy do wejścia głównego. Następnie pojechaliśmy na…

3.06 Wodospad, Prisztina i niedźwiedzie

Dzisiejszy dzień zaczęliśmy śniadaniem o 9. Jak na „hostel” z 2 prywatnymi, 2os. pokojami z łazienką oraz śniadaniem, 41eur w sumie to naprawdę dobra cena. Wyjeżdżamy na północ od Peć do wodospadu White Drin. Tu znów pozytywne zaskoczenie: darmowy parking, wstęp oraz świetnie przygotowana infrastruktura. Ścieżki, mosty, punkty widokowe dookoła wodospadu. Rewelacja! Pomimo deszczu bardzo się nam podobało. Aby nieco…

2.06 Wypad w góry i jedziemy do Kosowa

Wstaliśmy wcześnie żeby zdążyć wejść na przełęcz przed zapowiadanym na 12 deszczem. Śniadanie składało się z lokalnych produktów, wszystko było świeże. Kupiliśmy lunch boxy (po 4eur) u naszej gospodyni. Dostaliśmy wielkie buły z serem, pomidorem, ogórkiem, pieczonymi ziemniakami i do tego jajko gotowane na twardo i jabłko. Prawie punktualnie ruszyliśmy trasą w kierunku Theth. Ścieżka początkowo prowadziła nas szerokim rozlewiskiem…

1.06 Ze Szkodry do Valbony

Dzień upłynął nam prawie całkowicie w podróży. Wstaliśmy o 6:30 rano, żeby zdążyć na prom na 8:20. Trasa, niecałe 60 km, zajęła nam półtorej godziny. Droga była kręta, miejscami brakowało asfaltu, dziury groziły utratą koła. Część kierowców, a na szczęście nie było ich zbyt wielu, jechała bardzo wolno. Na drodze trzeba było uważać na krowy, konie i… żółwie. Raz z…