A jednak nie poszło tak prosto. Gdy czekaliśmy na lot, już pod bramkami, wywołano nas przez głośniki. Podeszliśmy i okazało się, że nie zdążymy na kolejny lot we Frankfurcie. I znowu caly plan… się posypał. Zaproponowano nam inny lot, przez Addis Abeba w Etiopi, etiopskimi liniami lotniczymi. Po szybkiej analizie, zgodziliśmy się.
Wylatujemy o 20:55, na miejscu bedziemy o 11:40. Oznacza to, że już nie zrobimy safari tego dnia. Musiałem więc renegocjować z umowionym kierowcą-przewodnikiem zmianę planu (i ceny). Udało się! Poza tym zmiana noclegów, biletów na pociąg.
Podsumowując, jutro dolecimy do Mombasy i jedziemy do Voi. Dopiero pojutrze pierwsze safari… uff, co za popołudnie.
Discover more from Piotrkowe Wyprawy
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Brak komentarzy