Dzień zaczęliśmy śniadaniem o 7:30, a następnie wyjechaliśmy w kierunku naszego głównego celu: parku Serengeti. Najpierw była droga asfaltowa, przez 1 czy 2h, a następnie zaczęła się po prostu droga nieutwardzona: wyboista, krzywa, z dziurami. Trzęsło nami bardzo, bujało, wszystko w aucie wibrowało i hałasowało. Ogólnie podróż była dość męcząca. Kilka razy się zatrzymywaliśmy, żeby rozprostować nogi, albo zobaczyć jakieś zwierzęta. Ciekawym przystankiem był punkt widokowy na wnętrze olbrzymiego krateru Ngorongoro(do którego wjedziemy ostatniego dnia).


Spotykane dziś zwierzęta powtarzały się z tymi, które już widzieliśmy. Najfajniejsze było obserwowanie lwa dosłownie z odległości 1m! Park Serengeti jest olbrzymi, sawanna rozciągała się praktycznie płasko po horyzont. Sprawia wrażenie pustego, jednak tak nie jest i wprawne oko przewodnika-kierowcy dostrzega, gdzie znajdują się zwierzęta.


Pod koniec udało się nam ponownie zobaczyć lamparta, ale tym razem z daleka, śpiącego na drzewie.
Nowością dnia była rzeczka z setkami hipopotamów, które zanurzone prawie w całości, odpoczywały sobie.
Dziś udało się nam poobserwować zachód słońca nad sawanną. Potem dotarliśmy do naszego kempingu, gdzie czekały na nas rozłożone namioty. Po kolacji siedzieliśmy i rozmawialiśmy z naszymi nowymi znajomymi z Niemiec.
Discover more from Piotrkowe Wyprawy
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
piękne widoki, cudne zwierzęta i ciekawi ludzie są w Afryce
piękne widoki, cudne zwierzęta i ciekawi ludzie są w Afryce