Dzień zaczęliśmy przed świtem, śniadaniem o 6. Ok. 6:30 wyruszyliśmy na safari po parku Serengeti. Oprócz znanych już nam zwięrząt nie był nic spektakularnego. Ok. 9 mieliśmy przerwę na kawę, ponieważ czekaliśmy na naszą 2 Szkotów, którzy byli na locie balonem (600usd za osobę).
Dalej wyruszyliśmy w komplecie. Atrakjcją nr 1 tego dnia był gepart, którego udało się zobaczyć z daleka. Jest to najszybsze zwierzę na świecie, potrafi biegać ok. 110km/h!
Cały czas poruszaliśmy się w kierunku powrotnym, przecinając park i poszukując zwierząt. Po wyjeździe z parku, kierowca przyspieszył i kolejne godziny spędziliśmy ponownie trzymając się foteli bujającego auta, które skakało, trzeszczało, ale w końcu dotarliśmy na nasz kemping. Był zdecydowanie lepszy, niż wczorajszy.
W pewnym momencie na kempingu pojawił się olbrzymi słoń! Z racji, że nie było tu żadnego ogrodzenia, dzikie zwierzęta mogą swobodnie poruszać. Tak więc słoń wpadł na posiłek w postaci okolicznych drzew i krzewów, stając się naturalnie olbrzymią atrakcją dla wszystkich turystów. Oczywiście to nie było do końca bezpieczne, bo słonie potrafią zaatakować człowieka i zabić.
Potem pojawiło się stadko zeber i guźdźce.
Fantastyczny dzień!
Discover more from Piotrkowe Wyprawy
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Ten prywatny słoń faktycznie wpadł na przekąskę, super okazja na fotki. Natomiast mam wątpliwości, czy to naprawdę są Szkoci ? Tyle kasy za lot balonem? Może to nie Szkoci
Ten prywatny słoń faktycznie wpadł na przekąskę, super okazja na fotki. Natomiast mam wątpliwości, czy to naprawdę są Szkoci ? Tyle kasy za lot balonem? Może to nie Szkoci