Wczoraj jeszcze przeszedłem się po okolicy, aby zobaczyć życie nocne. Nic się nigdzie nie działo. Pobudkę miałem chwilę po 5. O 5:30 podjechała zamówiona taksówka i pojechałem na lotnisko. Zjadłem małe, hinduskie śniadanie i chciałem wymienić pozostałe rupie na dolary. Pomijając kiepski kurs, okazało się, że wszystkie kantory należą do 1 firmy i pobierają złodziejską prowizję 20zł przy kwocie 120zł…