Dziś wstaliśmy wcześniej i po śniadaniu, już o 9, wskoczyliśmy na motor. Trasa była trudniejsza niż wczoraj. Pełno było dziur i kamieni, mało asfaltu.
Nie dopisała nam też pogoda. Padał lekki deszcz, widoki popsuły nam mgły i temperatura również nie rozpieszczała. Musieliśmy wpakować plecak w worek, a na siebie włożyć kolejną warstwę przeciwdeszczową.
Ludzie wypasali kozy i krowy przy drodze. Widzieliśmy zbiory ryżu przez ludność Tajów. Można ich poznać po czerwono-czarnych strojach.
Byliśmy też w wiosce Hmongów w Meo Vac.
Jedliśmy obiad z widokiem na rzekę Nho Que. Bardzo podobna do jeziora Komani w Albanii.
Jechaliśmy przez przełęcz Ma Ping Leng i weszliśmy na widokową trase Skywalk, która miała zapewniać wspaniałe widoki. Niestety zobaczyliśmy tylko mgłę.
Skończyliśmy dzień w Dong Van. Żyją tutaj Hmongowie, Tajowie i Chińczycy. Tuż przed zachodem slonca podjechaliśmy jeszcze do fortu Don Cao, który znajduje się na pobliskim wzgórzu.
Discover more from Piotrkowe Wyprawy
Subscribe to get the latest posts sent to your email.
Jak tam wasze przeziębienie w tej pogodzie? napiszcie coś. Zdrowia i pogody Wam życzę 🙂
Moje przeszło, B.jeszcze męczy… ale teraz juz cieplej bedzie:)