Chwilę przed 5 dojechaliśmy do Puno (prawie 7h). W autobusie było oczywiście zimno i duszono. Do tego drogi tutaj są paskudne i cały czas trzęsło. Prawie nie dało się spać, choć fotele były szerokie i rozkładały się do 160 stopni. Na dworcu szybko udało się kupić bilet do Copacobany w Boliwii. Odjazd o 6 i czeka nas kolejne 3h jazdy….