Pobudka o 7. Bardzo kiepskie śniadanko w cenie, ogarnelismy się, wypozyczylismy skuter (27zl za 24h) i w drogę dookoła wyspy. Tak więc najpierw wodospady Lugnason. Klimatyczne, bez turystów. Potem 400letnie drzewo. I znowu wodospady: Cambugahay, gdzie znowu się popluskalem. Punkt następny – plaża Kagusuan na końcu świata (wschodni kraniec wyspy). Zglodnielismy, wiec szybki lunch w bardzo lokalnej knajpie w Maria, a…