3.12 Powrót do Krakowa

Wczoraj jeszcze przeszedłem się po okolicy, aby zobaczyć życie nocne. Nic się nigdzie nie działo. Pobudkę miałem chwilę po 5. O 5:30 podjechała zamówiona taksówka i pojechałem na lotnisko. Zjadłem małe, hinduskie śniadanie i chciałem wymienić pozostałe rupie na dolary. Pomijając kiepski kurs, okazało się, że wszystkie kantory należą do 1 firmy i pobierają złodziejską prowizję 20zł przy kwocie 120zł…

1.12 Maafushi (dzień 2). I z powrotem do Indii.

Miałem leniwy i powolny poranek. Śniadanie już nie było na dachu, tylko na parterze i podane, jako porcja, anie bufet. Szybko się tu wszytko zmienia. Jak wstawałem, mocno padało. Jak jadłem śniadanie, świeciło słońce. Po spakowaniu się i wymeldowaniu, pomaszerowałem na drugi koniec wyspy na plażę z leżakami. Zamówiłem sobie kawę i nic nie robiłem. Z racji spalonej skóry dzień…

30.11 Malediwy – Maafushi

Śniadanie było serwowane na dachu w formie bufetu, ale wybór dań… dziwny. Pogoda, o dziwo, nie była najgorsza. W sensie, było pochmurno, ale nie padało. Poszedłem więc na drugi koniec wypsy na plażę. Skorzystałem z hotelowych leżaków, bo tu nikt tego nie pilnuje. Kąpałem się też w morzu, woda była ciepła, ale bardzo nieprzejrzysta. Niestety nie było tego pocztówkowego efektu…

29.11 Malediwy, raju na ziemi, przybywam!

O 8:30 byłem na śniadaniu. Dzisiaj zaserwowano masala dosa. Nawet pojadłem. Po 9 pojechałem tuk-tukiem na dworzec kolejowy, kupiłem bilet za 2zł i o 10:10 wyruszyłem, o dziwo w miarę planowo, do Thiruvananthapuram (kombinujcie sobie, jak to wymówić). Po niecałej godzinie wysiadłem na małej stacji najbliżej lotniska. Za 2km tuktuki chcieli najpierw 10zł, po odrzuceniu kilku pierwszych, dostałem ofertę za…

28.11 Varkala Beach

Dzień rozpocząłem, w końcu, jogą. Zajęcia trwały 1,5h, było kilka osób i odbywały się na dachu jednego z pensjonatów. Potem wróciłem na śniadanie do mojego pensjonatu. A po śniadaniu poszedłem z powrotem do pierwotnego miejsca noclegowego, aby odzyskać pieniądze. Niestety nie było tak łatwo i miło. Pieniędzy nie było, była za to rozmowa z właścicielem przez telefon, a raczej kłótnia. Pytał…

27.11 Przejazd do Varkala

Dziś miałem spokojny dzień. Po śniadaniu poszedłem do knajpki kilkaset metrów ode mnie, wypiłem pierwszą kawę po chyba 2 tygodniach przerwy i posiedziałem sobie w ciszy. O 13 pojechałem na dworzec kolejowy i czekałem na mój opóźniony pociąg do Varkala. Pociąg był opóźniony 1h. Jechał aż z Mombaju. Podróż przebiegła ok, choć jechałem nielegalnie w lepszej klasie, niż wskazywał mój…

26.11 Kerala – Backwaters

O 7:30 dostałem keralskie śniadanie. Ciężko mi opowiedzieć, co to właściwie było. Chyba naleśniki z mąki ryżowej i taki rzadki sos na bazie kokosa. O 8 pan właściciel wziął mnie na skuter i zawiózł na przystań tutejszych publicznych promów rzecznych. Takie wodne MPK. Płynąłem ponad pół godziny po kanałach i jeziorkach „backwaters”. „Backwaters” w Alleppey (Alappuzha) to sieć spokojnych lagun,…

25.11 Kerala – Fort Kochin

Znalazłem się w kolejnym stanie Indii – w Kerala, na południe od Goa. I znowu zauważyłem jeszcze lepszą infrastrukturę, czyste drogi. Po śniadaniu spakowałem się i zostawiłem główny bagaż w moim zakwaterowaniu. Poszedłem w stronę pierwszej atrakcji i złapał mnie tuktukarz proponując kompleksową wycieczkę po wszystkich atrakcjach w okolicy. Zgodziliśmy się na 20zł. Zaczęliśmy od kościoła św. Franciszka z XVIw….

24.11 Goa – zwiedzanie okolicy

Dzisiaj udało mi się zjeść pierwsze śniadanie, które miałem w cenie noclegu. Pani właścicielka dała mi nawet 2 porcje (pewnie za te zaległe). Potem spakowałem się i o 10:30 zdałem pokój. Pojechałem na skuterku na wycieczkę. Zacząłem od portugalskiego fortu Aguada z XVIw. Wstęp kosztował 9zł i wg.mnie nie było warto. Zwiedza się tylko dziedziniec, był widok na morze. I…

1 2 3 29

Piotrkowe Wyprawy

Dziennik podróżniczy

Skip to content ↓