24.09 Safari dzień 4 – krater Ngorongoro

2024 Kenia - Tanzania By wrz 24, 2024 2 komentarze

Kemping Simba przy Ngorongoro był położony na 2300m n.p.m., więc było tu wyraźnie chłodniej. W nocy temperatura spadła na pewno poniżej 10st. C, co odczuliśmy śpiąc w namiotach. W nocy jeszcze dodatkowo pojawił się wiatr.

Dzień zaczęliśmy od pobudki od 5:45, śniadania i wyjazdu ok.6:30. Zjechaliśmy do krateru Ngorongoro, czyli ok. 600m niżej. Krater ma średnicę ok. 20km i znajduje się w nim olbrzymia ilość zwierząt, które tworzą tam specyficzny ekosystem, właściwie bez potrzeby opuszczania jego wnętrza.

8

Niemal na początku nasz kierowca-przewodnik wypatrzył nosorożca czarnego, którego kilku reprezentantów żyje w tym kraterze. Niestety był bardzo daleko, więc nie udało się zrobić dobrego zdjęcia.

Potem widzieliśmy jeszcze hieny po raz pierwszy, oczywiście całą masę znanych już zwierząt, w tym z bardzo bliska stado zebr, bawołów, antylop.

Ale i tak hitem dnia okazał się widok uczty lwa, który zajadał świeżo upolowaną zebrę a dookoła na swoją kolej czekały sępy.

Ogólnie było naprawdę zimno. Nie byliśmy przygotowani na takie warunki i nie było przyjemnie. Szczególnie, że dach tego jeepa był otworzony, wiał nieprzyjemny wiatr.

Po jakimś czasie stanęliśmy nad jeziorkiem (dalej wewnątrz krateru), gdzie pływały sobie hipopotamy, my piliśmy kawę, a obok kręciły się wielkie ptaki marabuty.

Jakiś czas później, przed wyjazdem z krateru, mieliśmy przerwę na obiad.

Wdrapując się z powrotem na krawędź krateru, ponownie widzieliśmy wiele pawianów.

Następnie czekało nas kilka godzin jazdy po wyboistej drodze, później kolejne kilka drogą asfaltową. Właściwie w drodze powrotnej nie  widzieliśmy już nic nadzwyczajnego. po 16 byliśmy w Aruszy.

Po umyciu się z pyłu safari, pojechaliśmy do centrum wymienić usd na tanzańskie szylingi i zjeść kolację. Trafiliśmy do lokalnej restauracji, pełnej ludzi i z świetnym jedzeniem.

Na koniec jeszcze trafiliśmy do w miarę europejsko wyglądającego baru. I były drinki w ofercie! Z ciekawostek: tutaj i gra DJ, i można zjeść, i się napić i potańczyć. Jak siedzieliśmy przy 4-osobowm stoliku, przysiadła się do nas para, nie pytając czy mogą, ale bardziej z uśmiechem oznajmiła, że będziemy siedzieli razem. Podobnie zresztą wcześniej, w restauracji, posadzono nas z innymi ludźmi ot tak, bez gadania.


Discover more from Piotrkowe Wyprawy

Subscribe to get the latest posts sent to your email.

2 komentarze

  1. Anonim pisze:

    Czy ja dobrze widzę, czy tam tak mało kobiet chodzi do restauracji? Widzę samych Panów.

  2. Anonim pisze:

    Czy ja dobrze widzę, czy tam tak mało kobiet chodzi do restauracji? Widzę samych Panów.

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *