Pobudka o 7:30. Śniadanko i przed 9 pojechałem skuterem „do miasta” kupić bilety na statek na Bohol. Tym razem okienko było otwarte i udało się dostać 2 bilety na 13:50 (910 peso za osobę – drogo). Teraz czas na relaks. Plaża przed naszym ośrodkiem była ok, ale wejście do morza okropne: jakieś wodorosty, muł, bleee. Wyplynelismy wiec kajakiem kilkaset metrów…