O 8:30 byliśmy w restauracji Mr. Mo, gdzie było śniadanie wliczone juz w kajaki. Nasi nowi znajomi z Polski tez płynęli. Zjedliśmy, odczekaliśmy odpowiednią ilość czasu i… wyruszyliśmy. Każdy dostał kajak (1,2 i 3 osobowe), wodę i nieprzemakalny worek. Brak jakiegokolwiek wprowadzenia czy omówienia zasad bezpieczeństwa, spowodowało kilka wywrotek juz na początku. Po jakichś 20min. dobiliśmy do brzegu i poszliśmy…