San Andres, Karaiby – raj…?

2014 Kolumbia By lis 05, 2014 1 Komentarz

W Polsce jest tak logicznie. Jak pada deszcz, to pada. Jak nie pada to jest sucho. Jak się wypada, to poprawia się pogoda i jest ładnie.To takie naturalne. Ale nie w naszym „Raju”. Wstajemy rano – pada. Myślimy co by tu porobić. Myślimy, myślimy, w końcu wymyślamy i co? Nagle te wszystkie czarne chmury znikają i wychodzi słońce. Zmieniamy plan…

Podboj stolicy, Bogota …

Migawki z nocy zaraz po przylocie: Po zjedzeniu lokalnego jedzonka z poprzedniego posta Maćka, ruszamy na podbój klubów salsowych! Przebywamy pół miasteczka przebranych ludzi i trafiamy na klub Quiebra canto. Salsa na żywo! Raj dla ucha i nóg 🙂 teraz tylko taniec… 1 listopada 2014 Tak więc po dostojnie podanym śniadaniu w postaci jajecznicy z cebula i pomidorkami popijanych prze-mleczoną…

Długa droga zawsze ma swój cel

2014 Kolumbia By lis 02, 2014 1 Komentarz

Z racji tego  że na San Andres upał zelżał, możemy nadrobić zaległości piśmiennicze: Z cyklu tipy podróżnicze: Jeśli chcesz dostać jedzenie w samolocie jako pierwszy, zarezerwuj sobie przy kupowaniu biletu z dostępnych, najdziwniejsze co istnieje. My wybraliśmy hindu, koszerne i wegetariańskie. Przyszło faktycznie jako pierwsze. Jednak ceną za to jest dozgonną wdzięczność pani stewardessy, która przynosi ci paszę z najbardziej…

W drodze…

2014 Kolumbia By paź 30, 2014 1 Komentarz

Piotr – “jak skomplikować sobie urlop”, część pierwsza: “dzień wyjazdu” Ostatnie planowanie, pakowanie,  ogarnianie. Ostatnie poprawki w planie, liczenie biletów, pożyczanie śpiworów. Ostatecznie o 3 można było się położyć spać. Pobudka o 8. Bieg do punktu ksero, żeby wydrukować skrzętnie przygotowywany od miesięcy paln – o tym najważniejszym dokumenciku nikt oczywiście nie pomyślał. Potem jeszcze sprint przez Galerię, żeby kupić…

Preludium

2014 Kolumbia By paź 30, 2014 3 komentarze

… i wtedy Maciek powiedział: – Bo Shakira jest z Kolumbii! Tak to właśnie zrodziła się w naszych głowach podróż do Słonecznego, Pachnącego, Świeżego, Egzotycznego, Kolorowego, Muzyczno-Tanecznego, Konopiowego kraju – KOLLLLUMBIA! Zapraszamy do śledzenia naszych pełnych wrażeń przygód i poczynań Piotra Szczepanika, rozmyślań i szaleństw niejednostronnie zrównoważonego Macieja Dudka oraz czmychnięć w szwarnym przyśpiewku Aniny Kopeć! Ktokolwiek będzie podążał naszym…

Pożegnanie z Ameryką Centralną

Stało się. Jesteśmy już na lotnisku San Jose(SJO). 8h czekania na lot. Wypiliśmy włoską kawę, za oknami ładna, słoneczna pogoda, ok.28st. C. Niebardzo mamy co tu robić, więc zrobiłem rozliczenie wyjazdu, zapłaciliśmy po 29USD 'wyjazdowego' z Kostaryki i czekamy, czekamy, czekamy… Nie ma już ciśnienia na czytanie przewodników, planowanie. Dziwnie tak jakoś. Z delikatną ekscytacją wspominamy różne etapy tego wyjazdu…

Ostatni dzien, ostatnia noc.

Dzisiaj o 7 rano pobudka, potem ostatnie desayuno tipico (lokalne sniadanie) i wsiedlismy w autobus do parku Manuel Antonio.  W parku oczywiscie nas przegadali na przewodnika, wiec wraz z rzeczonym i para Brytyjczykow udalismy sie na odkrywanie dzungli. Zgola odmienne to bylo doswiadczenie od poprzedniego chodzenia po dzungli w nocy 🙂 Bylo goraco, slonecznie i widzielismy pare jaszczurek, leniwce, malpy…

Pacyfik – ciag dalszy – Quepos

Po dlugim zastanawianiu sie i rozwazaniu za i przeciw – zostajemy na wybrzezu Pacyfiku. Tak wiec z Jaco wyruszylismy w strone Quepos, gdzie po 2h oczekiwania na kolejny autobus do Dominical zjedlismy obiad i… ostatecznie wzielismy taxi (40km!), bo bylo mase ludzi w kolejce do autobusu. Za nieoficjalne taxi zaplacilismy troche wiecej, ale dostalismy sie tam duzo szybciej. W sumie…

Jednodniowy pobyt w Santa Elena

W przeciagu jednego dnia w lasach chmurowych w Monteverde udalo nam sie o 15.00 w strugach deszczu odwiedzic plantacje kawy, polaczona z przetwornia kawy, kakao i cukru trzcinowego. Wlasnorecznie robilismy czekolade i cukierki, dowiedzielismy sie mnostwo informacji o kawie i kakao, probowalismy cukru prosto z trzciny i ogolnie bylo duzo zabawy! 🙂 Prosto z fabryki kawy (rowniez w strugach deszczu)…

Kostaryka-idą Święta!

Wstalismy dzisiaj przed 7. Dopinanie plecakow, sniadanko „na miescie”, plecaki na plecy i polowanie na autobus. Akurat nadjechal. Alternatywa byla troche drozsza taksowka, ale autobus mial odjechac za 15min. Po 45 min. ruszylismy ;). Wysiedlismy na skrzyzowaniu z interamericana, gdzie – o dziwo – odjezdzal prawie kolejny autobus – jadacy do granicy z Kostaryka. Tak wiec po troche ponad 1h…

Piotrkowe Wyprawy

Dziennik podróżniczy

Skip to content ↓